W majówkę drużyny Beniaminka Soccer Schools zagrały dwa ligowe mecze i odniosły dwa zwycięstwa po 2:1. W kategorii Młodzika nasz zespół zagrał derbowe spotkanie z Guzikówką Krosno, a w kategorii Trampkarza podejmowaliśmy Liwocz Brzyska.
Liga Młodzika Podokręg Krosno
UKS Guzikówka Krosno - Beniaminek Soccer Schools U-13 1:2
Bramki: Paweł Kowalik, Filip Sokołowski.
BSS U-13: Nikodem Demkowicz, Maciej Gądela, Kacper Dobrzański, Paweł Kowalik, Radosław Frydrych, Filip Sokołowski, Mikołaj Serwatka, Ignacy Masłowski, Szymon Wojnar, Stanisław Jędrusiak, Piotr Boczar, Fabian Lorens, Kacper Pilch, Szymon Pomykała, Filip Łętowski, Krzysztof Tomusiak. Trenerzy: Krzysztof Błaż.
Świetne widowisko stworzyły obie drużyny przy ul. Ostaszewkiego w Krośnie. Mecz obfitował w akcje ofensywne z obu stron, walka toczyła się cios za cios i widać było, że obie drużyny są mocno skoncentrowane. Mimo, że obie drużyny stworzyły sporo klarownych sytuacji bramkowych, to my byliśmy nieco bardziej skuteczni, dzięki czemu udało nam się z tego pojedynku wyjść zwycięsko, jednak o to zwycięstwo musieliśmy walczyć do ostatniego gwizdka. Chłopaki włożyli w ten mecz bardzo dużo sił i serca i w pełni zasłużyli na trzy punkty.
Liga Trampkarza Podokręg Krosno
Beniaminek Soccer Schools U-15 - Liwocz Brzyska 2:1
Bramki: Maksymilian Kijowski, Michał Zych.
BSS U-15: Igor Such, Szymon Belczyk, Michał Zych, Piotr Przybyła, Paweł Kowalik, Maciej Gądela, Maksymilian Kijowski, Wojciech Kuznecki, Filip Bąk, Filip Socha, Krzysztof Abram, Krystian Misiewicz, Stanisław Jędrusiak, Ignacy Masłowski.
Krzysztof Błaż (trener BSS U-15): "Był to mecz w którym od początku chcieliśmy dyktować swoje warunki i zasadniczo udawało nam się to robić. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce i wymienialiśmy sporo podań, jednak w decydującej fazie byliśmy niedokładni lub nieprecyzyjni. Mimo tej niedokładności, w pierwszej połowie stworzyliśmy kilka naprawdę rewelacyjnych sytuacji na zdobycie bramki, niestety udało nam się sfinalizować tylko jedną z nich. Pod koniec pierwszej części w charakterystyczny dla siebie sposób straciliśmy piłkę pod własną bramką przy próbie wyprowadzania jej i straciliśmy bramkę z niczego. W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił, otworzyliśmy się bardziej, żeby zaatakować, co pozwoliło drużynie przeciwnej na kilka akcji z kontry, jednak my ciągle uparcie atakowaliśmy i dopięliśmy celu na 10 minut przez końcem spotkania, kiedy to Michał Zych lobując bramkarza zdobył zwycięską bramkę. Zwycięstwo w pełni zasłużone, choć niewątpliwie nie przyszło łatwo".