Trzecią drużyną Beniaminka, która rywalizowała w miniony weekend w turnieju „Górnik PRO-Cup”, był zespół z rocznika 2011. W niedzielę „biało-niebiescy” zjawili się w Zabrzu, gdzie rozegrali aż 9 piłkarskich pojedynków spędzając na murawie blisko 150 minut!

Świetna stawka drużyn i mnóstwa gry na wysokim poziomie. W fazie grupowej nasi chłopcy do ostatnich sekund walczyli z Zagłębiem Lubin i Jagiellonią Białystok o awans do „Grupy Złotej”, rywalizując na tym etapie także z Polonią Kraków, GKS Katowice i Śląskiem Wrocław. Ostatecznie „Beniaminkom” przyszło grać w fazie finałowej w „Grupie Złotej”, w której zmierzyli się z Górnikiem Zabrze, Koroną Kielce, Progress Kraków i Lechią Gdańsk.

Bardzo cenne doświadczenie dla naszych małych piłkarzy nie tylko pod względem czysto sportowym, ale także i mentalnym. Dziękujemy organizatorom za zaproszenie i naszym boiskowym rywalom za bardzo wartościowe piłkarskie pojedynki! Do zobaczenia na zielonej murawie!
Beniaminek U-10: Alan Klimkiewicz, Alex Klimkiewicz, Jakub Kłosowicz, Karol Kubal, Piotr Majkut, Kuba Piegdoń, Piotr Szafran, Filip Wacławski, Wiktor Włodarski, Aleksander Zajdel. Trenerzy: Łukasz Porcek i Tomasza Kasperkowicz.

Łukasz Porcek (trener Beniaminka U-10): „Występ w tak silnym turnieju był okazją do zmierzenia się z najlepszymi Akademiami w Polsce w kategorii U~-10. Szczęście raczej nam tego dnia nie sprzyjało. Kiedy tylko było potrzebne, to za każdym razem szło w przeciwną stronę. Mogliśmy być kowalem własnego losu, gdyż awans nawet z pierwszego miejsca do „Grupy Złotej” mieliśmy we własnych rękach, jednak akurat wtedy wkradł się wielbłąd za który później płaciliśmy do końca turnieju jeszcze dwukrotnie. Co nas nie wzmocniło to nas zabiło. W „Grupie Srebrnej” zaczęliśmy zmagania bardzo podłamani co przełożyło się na słabą postawę. W dwóch ostatnich meczach wróciliśmy do żywych. Były mecze gdzie zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze na tle bardzo silnych rywali, ale głowy zawodników po porażce nie pozwoliły rywalizować o najwyższe cele choćby już w grupie srebrnej. Turniej pokazał nam jak blisko i jednocześnie jak daleko jesteśmy od najwyższego poziomu. Żeby być na najwyższym poziomie trzeba umieć sobie radzić z porażką. Cały czas pozostawać razem silni, nie kalkulować. Tego nam na pewno zabrakło, jednak wyjazd traktujemy jako plus i świetne doświadczenie. To, że po tak świetnym turnieju pozostaje niedosyt świadczy o czymś dobrym.”
Foto: Łukasz Haraźny.

